„ - Zimno ci? – pytam go.
- Nie. Tylko…to trochę dziwne uczucie tu siedzieć ze świadomością, że ktoś stoi za tobą i gapi się na ciebie. – mówi. Siadam obok niego. Patrzy na mnie; głośno przełyka ślinę i znów kieruje wzrok przed siebie. Śmieję się krótko.
- O co chodzi? – pyta, ale zaraz gryzie się w język.
- To. – uśmiecham się – Właśnie to. Nie jesteś typowym Lightwood’em. Twoja twarz jest taka przejrzysta… Widzę każde uczucie… – Dotykam jego policzka. Szybko się odsuwa. Wzdycham. – No właśnie. Boisz się swoich uczuć.
- Nie boję się ich.
- Ale czy na pewno? – Zadrżałem; zimno tu. Przysuwam się dyskretnie, wykorzystując chwilę, gdy Alec nie patrzy; blisko. Spojrzał na mnie tymi swoimi lazurowymi oczami, teraz szeroko otworzonymi. Jest tak blisko; lekko się przechylę, a nasze usta się złączą…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz