Dom był nieduży, ale przestronny. Jasne ściany optycznie powiększały pomieszczenia i ładnie kontrastowały z meblami z ciemnego drewna. Podłoga, wyłożona panelami w kolorze piachu, okryta była miękkimi dywanami: po jednym w salonie, obu sypialniach oraz w gabinecie Aleca.
Właśnie tam teraz zmierzał Magnus. Alec dostał zlecenie, by pomóc Instytutowi w Nowym Jorku w jakiejś ważnej i dziwnej sprawie. Czarownika nie obchodziła ta "ważna" rzecz, ale jego mąż siedzi nad tym już cały miesiąc. Magnus ma dość budzenia się i zasypiania w pustym łóżku oraz zamieniania z nim tylko kilku słów dziennie.
Postanowił porozmawiać z Alekiem.
Zapukał cicho. Gdy usłyszał ciche mruknięcie, które uznał za "proszę", otworzył drzwi i wszedł.
Pokój ten był, jak cały dom, niewielki. To jedyny pokój, którego ściany nie były w żywych, nasyconych kolorach; tutaj są beżowe. Również panele były o dwa odcienie ciemniejsze. Tylko meble były takie, jak w innych pokojach domu.
Po lewej cała ściana była zakryta przez regały na książki. Było ich tak dużo, że Magnus nie mógł ich zliczyć. Niektóre dostał od Willa i Tessy.
Po prawej była kanapa z czarnej skóry oraz stoliczek na kawę. Codziennie Magnus przynosił swojej sympatii ten czarny napój, którego kolor odpowiadał jego nastrojowi. Alec rzucał wtedy krótkie podziękowanie, nawet nie odrywając wzroku od listów i innych papierów.
Na wprost drzwi było duże biurko. Teraz siedzi za nim Lightwood. Wokół niego jest poświata od zachodzącego słońca.
Magnus rozczulił się na ten widok. Poczuł też większą tęsknotę.
Cichym krokiem podszedł do mężczyzny i położył ręce na jego napiętych ramionach. Pochylił się i wtulił twarz w jego szyję. Skorzystał również z tego, że Alec ma na sobie luźny sweter i zsunął go lekko z jego lewego ramienia. Przesunął ustami po skórze Nocnego Łowcy od zagłębięnia pod szczęką aż do odsłoniętego ramienia. Zostawił tam czuły pocałunek.
- Magnus. - odezwał się Alec. - Nie teraz. Przepraszam, ale mam dużo roboty i nie mam czasu.
Czarownik mruknął z niezadowoleniem.
- Nawet dla mnie...? - spytał cicho i zostawił kolejny pocałunek, tym razem na obojczyku Lightwooda.
- Przykro mi. - szepnął.
Próbował wrócić do pracy, ale gdy tylko sięgnął ręką po długopis, czarownik przesunął dłonią od ramienia do palcy Nefilim. Splótł je ze swoimi i odciągnął rękę Aleca od pracy.
- Magnus, ja naprawdę nie mogę. - rzucił zdenerwowany Nefilim i odsunął się od czarownika.
Poprawił sweter i wrócił do pracy.
- Co jest ważniejsze ode mnie? - chciał wiedzieć Magnus.
- Mamy ewenement w Świecie Cieni.
Magnus czekał, aż Alec coś dopowie, ale się raczej nie doczeka.
- A może rozwiniesz tę myśl?
Nefilim westchnął. Odwrócił się na obrotowym krześle przodem do czarownika. Magnus wykorzystał chwilę: nachylił się i oparł rękoma na podłokietniku. Spojrza głęboko w oczy swojego ukochanego. Nocny Łowca zarumienił się, ale poza tym nie wykazywał żadnych oznak zainteresowania osobą Magnusa.
- Więc co jest ważniejsze ode mnie?
Nefilim znowu westchnął i zgarbił się.
- Mamy nową Nefilim. Nikt nie wie, skąd się wzięła: jej rodzice są Przyziemnymi, w jej rodzinie nigdy nie było żadnego Nocnego Łowcy. Stała się Nefilim, ot tak. - mrugnął zmęczonymi oczami - Clave przydzieliło dowiedzenie się o niej więcej i rozwiązanie zagadki Nowojorskiemu Instytutowi, czyli wszystko jest na głowie Isabelle i Simona. Obiecałem przed Clave, że im pomogę.
Magnus kiwnął głową.
- Nawet gdybyś nie przysięgnął tego Clave i tak byś jej pomógł. - westchnął.
Alec spuścił wzrok na pierś Magnusa.
- Przepraszam, ale muszę wrócić do pracy.
Już miał się odwrócić z powrotem do biurka, ale czarownik ujął jego prawą dłoń i położył ją sobie na ramieniu. Obie dłonie położył na biodrach Aleca i pociągnął go, niemo karząc mu wstać. Bez większych problemów udało mu się to.
Alec próbował się wyrwać, ale wiedział, że on też chce trochę czasu tylko dla Magnusa. Pozwolił się prowadzić.
Magnus otworzył drzwi od gabinetu i wyszedł na korytarz, ciągnąc Aleca za sobą. Na przeciwko gabinetu znajdowała się ich sypialnia.
Gdy do niej weszli, Magnus spojrzał w oczy Aleca. Okolone były cienkimi zmarszczkami. Przesunął wzrok na jego włosy. Miał je poprzetykane siwymi nitkami.
To jedyne rzeczy, które różnią tego mężczyznę od osiemnastoletniego chłopca, którego poznał na pamiętnej imprezie.
Ten i tamten Alec wygląda tak samo: szczupły, umięśniony, wrażliwy i szczery.
Kochany.
- Magnus... - szepnął i przysunął się bardziej do czarownika. - Kocham cię. - sapnął mu do ucha.
Magnus nie mógł już dłużej czekać i zanim jeszcze opadł na łóżko, pocałował Aleca.
Nefilim zarzucił mu ręce na szyję i niemal rozpaczliwie wpił się w jego usta. Czarownik usiadł na łóżku i nadal podtrzymując Aleca, położył go na materacu. Ściągnął z mężczyzny sweter i przeciągnął dwoma palcami po skórze, od szyi do pępka Nocnego Łowcy. Alec jęknął i złapał kurczowo koszulkę czarownika. Zdjął ją z Magnusa.
Chwilę później oboje byli tylko w bokserkach. Magnus usiadł, pociągając za sobą Aleca. Objął go mocno i pogłębił pocałunek.
Alec poczuł język Magnusa, jak ten sunie po jego zębach i podniebieniu. Czuł, że każdy centymetr jego ciała płonął, a już szczególnie skóra, która stykała się z tą Magnusa.
Tą miłą chwilę przerwał telefon. Alec od razu się opanował i odsunął od siebie czarownika. Wygramolił się szybko z łóżka i podszedł do telefonu. Magnus położył się na poduszkach i obserwował kochanka.
- Halo?
- Alec? Czemu nie odpowiadasz na wiadomość?
- Ekhm... - zmieszał się i starał się na szybko znaleźć wymówkę. - Ja...Przysnęło mi się.
Usłyszał, jak jego siostra się śmieję. Magnus również, choć dzieliła ich długość pokoju.
- Rozumiem. Magnus bardzo się gniewa?
- Co? - bąknął Alec, prawie na sto procent pewny, że to, co robili przed chwilą, wyszło na jaw.
- Pytam, czy Magnus bardzo się gniewa o to, że wam przerwałam.
Alec spojrzał na czarownika, który uważnie go obserwował z pożądaniem i zirytowaniem w oczach.
- Jest trochę zirytowany.
- Przeproś go ode mnie. Dzwonię, by ci powiedzieć, że było głosowanie Konclave w sprawie tej dziewczyny, a ty nie wysłałeś swojego głosu. Zastanawiamy się, czy mamy jej powiedzieć.
Alec nie musiał zastanawiać się nad odpowiedzią.
- Powinniśmy jej powiedzieć. Wiesz, co się stało z matką Theresy Gray. Kto jeszcze głosował, by jej powiedzieć?
- Trace, Ashley i Simon. Nasi synowie wstrzymali się od głosów.
Alec uśmiechnął się.
- Magnus... - szepnął i przysunął się bardziej do czarownika. - Kocham cię. - sapnął mu do ucha.
Magnus nie mógł już dłużej czekać i zanim jeszcze opadł na łóżko, pocałował Aleca.
Nefilim zarzucił mu ręce na szyję i niemal rozpaczliwie wpił się w jego usta. Czarownik usiadł na łóżku i nadal podtrzymując Aleca, położył go na materacu. Ściągnął z mężczyzny sweter i przeciągnął dwoma palcami po skórze, od szyi do pępka Nocnego Łowcy. Alec jęknął i złapał kurczowo koszulkę czarownika. Zdjął ją z Magnusa.
Chwilę później oboje byli tylko w bokserkach. Magnus usiadł, pociągając za sobą Aleca. Objął go mocno i pogłębił pocałunek.
Alec poczuł język Magnusa, jak ten sunie po jego zębach i podniebieniu. Czuł, że każdy centymetr jego ciała płonął, a już szczególnie skóra, która stykała się z tą Magnusa.
Tą miłą chwilę przerwał telefon. Alec od razu się opanował i odsunął od siebie czarownika. Wygramolił się szybko z łóżka i podszedł do telefonu. Magnus położył się na poduszkach i obserwował kochanka.
- Halo?
- Alec? Czemu nie odpowiadasz na wiadomość?
- Ekhm... - zmieszał się i starał się na szybko znaleźć wymówkę. - Ja...Przysnęło mi się.
Usłyszał, jak jego siostra się śmieję. Magnus również, choć dzieliła ich długość pokoju.
- Rozumiem. Magnus bardzo się gniewa?
- Co? - bąknął Alec, prawie na sto procent pewny, że to, co robili przed chwilą, wyszło na jaw.
- Pytam, czy Magnus bardzo się gniewa o to, że wam przerwałam.
Alec spojrzał na czarownika, który uważnie go obserwował z pożądaniem i zirytowaniem w oczach.
- Jest trochę zirytowany.
- Przeproś go ode mnie. Dzwonię, by ci powiedzieć, że było głosowanie Konclave w sprawie tej dziewczyny, a ty nie wysłałeś swojego głosu. Zastanawiamy się, czy mamy jej powiedzieć.
Alec nie musiał zastanawiać się nad odpowiedzią.
- Powinniśmy jej powiedzieć. Wiesz, co się stało z matką Theresy Gray. Kto jeszcze głosował, by jej powiedzieć?
- Trace, Ashley i Simon. Nasi synowie wstrzymali się od głosów.
Alec uśmiechnął się.
- Jak to kuzyni.
Tymczasem Magnus wstał i podszedł do męża. Objął go od tyłu i pocałował w kark.
- Kończę. Nie będę wam przeszkadzać. - powiedziała, a jej głos wyrażał, że na pewno chodzi jej o to. - Bawcie się dobrze.
Gdy Isabelle się rozłączyła, Magnus zabrał komórkę Alecowi i położył ją na komodzie.
- Słyszałeś siostrę. Posłuchaj jej dobrej rady... - szepnął mu do ucha. Alec odwrócił się do niego przodem i wpił w jego usta.
***
Rano jako pierwszy obudził się Alec. Jak zwykle. Nefilim wiedział, że Magnus nie jest rannym ptaszkiem.
Leżał na brzuchu, policzkiem na jego piersi. Jego głowa podnosiła się i opadała w rytm oddechu czarownika. Czuł ciepło jego skóry i dopiero teraz uświadomił sobie, jak przez ostatni miesiąc bardzo go pragnął.
Podniósł głowę i spojrzał na kochanka. Jego włosy były porozrzucane na poduszce, a między nimi pływały świetlne kryształki. Suche od oddychania usta były lekko rozchylone. Pierś unosi się i opada miarowo, i spokojnie. Alec uśmiechnął się na ten widok; widok Magnusa. Uwielbiał go.
Zastanawiał się, jak wstać z łóżka, by go nie zbudzić. Wiedział, że to nie będzię proste, bo czarownik obejmował go jedną ręką.
- Jeszcze chwilkę. - powiedział Magnus, gdy Alec zdjął z siebie jego rękę. Objął go ponownie.
- Dobrze. - zgodził się Lightwood.
Czarownik podniósł się odrobinę, by położyć pod sobą Alexandra. Oparł się łokciami nad obojczykami mężczyzny i położył tak, że twarz Aleca była idealnie pod jego. Spojrzał na niego z góry i uśmiechnął się.
- Trochę mamy lat, a ty nie wychodzisz z wprawy.
- Insynuujesz, że jestem stary? - Alexander uniósł jedną brew.
- Nie. Ale trochę już jesteśmy ze sobą. Ile to by było...? - zaczął liczyć. - Dwadzieścia w tym roku.
- Dużo. - przyznał mężczyzna. - Ale małżeństwem jesteśmy dopiero od dwunastu.
Magnus zaśmiał się delikatnie i krótko. Alecowi zabrakło tchu.
- A jak już przy tym jesteśmy, to dziecko mamy od osiemnastu lat.
Kąciki ust Nefilim poszybowały w górę.
- Dzięki twojemu wspaniałemu pomysłowi.
- Przed którym się opierałeś.
Nocny Łowcą zarzucił ręce na szyję czarownika i cmoknął go w nos. Magnus usiadł obok niego i przytulił go.
Potem Alexander odsunął się od męża i wstał. Założył swój jedyny szlafrok.
Wyszedł z sypialni i skierował się do łazienki na piętrze. Wyłożona jest szklanymi pejzażami imitującymi plażę na prawej ścianie, i lasu na lewej. Na podłodze, pod warstwą szkła był najprawdziwszy piach.
W łazience na parterze jest również mały strumień, a cała sceneria mieści się w górach. Stworzenie wody pod szklaną podłogą umożliwiała lokalizacja budynku. Dom jest postawiony niedaleko jeziora, z którego cieknie właśnie ten strumień.
- Kończę. Nie będę wam przeszkadzać. - powiedziała, a jej głos wyrażał, że na pewno chodzi jej o to. - Bawcie się dobrze.
Gdy Isabelle się rozłączyła, Magnus zabrał komórkę Alecowi i położył ją na komodzie.
- Słyszałeś siostrę. Posłuchaj jej dobrej rady... - szepnął mu do ucha. Alec odwrócił się do niego przodem i wpił w jego usta.
***
Rano jako pierwszy obudził się Alec. Jak zwykle. Nefilim wiedział, że Magnus nie jest rannym ptaszkiem.
Leżał na brzuchu, policzkiem na jego piersi. Jego głowa podnosiła się i opadała w rytm oddechu czarownika. Czuł ciepło jego skóry i dopiero teraz uświadomił sobie, jak przez ostatni miesiąc bardzo go pragnął.
Podniósł głowę i spojrzał na kochanka. Jego włosy były porozrzucane na poduszce, a między nimi pływały świetlne kryształki. Suche od oddychania usta były lekko rozchylone. Pierś unosi się i opada miarowo, i spokojnie. Alec uśmiechnął się na ten widok; widok Magnusa. Uwielbiał go.
Zastanawiał się, jak wstać z łóżka, by go nie zbudzić. Wiedział, że to nie będzię proste, bo czarownik obejmował go jedną ręką.
- Jeszcze chwilkę. - powiedział Magnus, gdy Alec zdjął z siebie jego rękę. Objął go ponownie.
- Dobrze. - zgodził się Lightwood.
Czarownik podniósł się odrobinę, by położyć pod sobą Alexandra. Oparł się łokciami nad obojczykami mężczyzny i położył tak, że twarz Aleca była idealnie pod jego. Spojrzał na niego z góry i uśmiechnął się.
- Trochę mamy lat, a ty nie wychodzisz z wprawy.
- Insynuujesz, że jestem stary? - Alexander uniósł jedną brew.
- Nie. Ale trochę już jesteśmy ze sobą. Ile to by było...? - zaczął liczyć. - Dwadzieścia w tym roku.
- Dużo. - przyznał mężczyzna. - Ale małżeństwem jesteśmy dopiero od dwunastu.
Magnus zaśmiał się delikatnie i krótko. Alecowi zabrakło tchu.
- A jak już przy tym jesteśmy, to dziecko mamy od osiemnastu lat.
Kąciki ust Nefilim poszybowały w górę.
- Dzięki twojemu wspaniałemu pomysłowi.
- Przed którym się opierałeś.
Nocny Łowcą zarzucił ręce na szyję czarownika i cmoknął go w nos. Magnus usiadł obok niego i przytulił go.
Potem Alexander odsunął się od męża i wstał. Założył swój jedyny szlafrok.
Wyszedł z sypialni i skierował się do łazienki na piętrze. Wyłożona jest szklanymi pejzażami imitującymi plażę na prawej ścianie, i lasu na lewej. Na podłodze, pod warstwą szkła był najprawdziwszy piach.
W łazience na parterze jest również mały strumień, a cała sceneria mieści się w górach. Stworzenie wody pod szklaną podłogą umożliwiała lokalizacja budynku. Dom jest postawiony niedaleko jeziora, z którego cieknie właśnie ten strumień.
Nefilim nalał sobie wody do wanny. Zrzucił szlafrok i wszedł do ciepłej wody. Chwilę relaksował się w bąbelkach po szyję, a potem usłyszał jak drzwi łazienki się otwierają.
- Mogę się przyłączyć? - spytał czarownik z zalotnym uśmieszkiem.
Alec odpowiedział mu tym samym.
- Oczywiście.
Gdy czarownik się rozbierał, Nocny Łowca odwrócił wzrok. Magnus wszedł do wody.
Gdy czarownik się rozbierał, Nocny Łowca odwrócił wzrok. Magnus wszedł do wody.
- Nie musisz się mnie wstydzić. - szepnął czarownik, przykładając dłoń do policzka mężczyzny.
Na twarzy Aleca wymalował się grymas zawstydzenia.
- Wiem, ale... - zmieszał się.
- Okey. Spokojnie. - Magnus popatrzył na niego chwilę w milczeniu, a potem spytał:
- Ta nowa Nefilim jest z Nowego Jorku?
- Nie - Alec pokręcił głową. - Berlin.
- To czemu tam nie mogą się nią zająć?
Alec wzruszył ramionami.
- Podobno mają jakieś inne problemy. I podobno nam to przekazano, bo uratowaliśmy świat. Dwukrotnie.
Magnus kiwnął głową.
- Ta nowa Nefilim jest z Nowego Jorku?
- Nie - Alec pokręcił głową. - Berlin.
- To czemu tam nie mogą się nią zająć?
Alec wzruszył ramionami.
- Podobno mają jakieś inne problemy. I podobno nam to przekazano, bo uratowaliśmy świat. Dwukrotnie.
Magnus kiwnął głową.
- Całkiem możliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz